Energia w rękach obywateli

Grupa 3 mężczyzn instalujących panele słoneczne patrzy na nie z dołu. W tle jasne niebieskie niebo.
Źródło: Photo by Science in HD on Unsplash

W czasie, gdy Związek Radziecki zmagał się z konsekwencjami awarii w Czarnobylu, gospodarka Niemiec Zachodnich była uzależniona od energii nuklearnej i węglowej. Nie pozostawiała konsumentom możliwości wyboru innych źródeł ciepła. W latach '80 i '90 duże przedsiębiorstwa użyteczności publicznej monopolizowały rynek. I choć dziś wciąż mają dużą władzę, na rynku pojawili się gracze, którzy stawiają na odnawialne źródła energii i zieloną gospodarkę.

Pomimo dominującej roli na rynku energetycznym, giganci węglowi i nuklearni nie wykazują się efektywnością. Na przykład elektrownie jądrowe mają bardzo niską wydajność i produkują niewiele ciepła. Większość tracą w procesie produkcji. Co więcej, są nastawione na zysk i przez to dalekie od edukowania konsumentów o korzyściach płynących z oszczędzania energii.

Katastrofa w Czarnobylu szczególnie poruszyła Ashoka Fellow Ursulę Sladek – nauczycielkę i matkę pięciorga dzieci z Schönau w Niemczech. Jak sama wspomina, musiała myśleć o swojej rodzinie, o tym, jak bardzo zanieczyszczone są warzywa, które jedzą jej bliscy i woda, którą piją. Chciała, by jej pociechy żyły w lepszym świecie. Rozwiązanie kwestii uzależnienia mieszkańców Niemiec od energii jądrowej stała się paląca.

Każda rewolucja zaczyna się od małego kroku. Ursula edukację na temat wykorzystania i oszczędzania energii zaczęła we własnym domu, wprowadzając nowe zwyczaje. Następnie wraz z mężem i przedstawicielami lokalnej społeczności postanowiła zmotywować całe miasto do prowadzenia bardziej oszczędnego energetycznie życia. Stworzona przez Ursulę i otaczających ją entuzjastów inicjatywa Parents for a Nuclear Free Future edukowała szwarcwaldzką społeczność odnośnie konsumpcji energii na tyle skutecznie, że jej użycie w regionie faktycznie się zmniejszyło. Próbowali docierać z pomysłami na efektywniejsze zużycie źródeł ciepłą również do firm energetycznych, jednak nie spotkało się to z pozytywnym przyjęciem.

W 1991 roku wygasł kontrakt lokalnej firmy energetycznej – KWR. Ursula zobaczyła w tym szansę na wprowadzenie realnych zmian i rozpoczęła akcję zbierania funduszy na wykupienie praw do zarządzania nią. Pomimo sprzeciwu zmonopolizowanego środowiska energetycznego i początkowej niechęci władz, udało jej się zebrać 3 miliony Euro i zorganizować dwa referenda, w których mieszkańcy opowiedzieli się za jej pomysłem przejęcia elektrowni. W 1997 z sukcesem założyła firmę EWS – rezultat inicjatywy obywatelskiej i własnego uporu.

EWS to przedsięwzięcie niezwykłe – akcjonariuszami są mieszkańcy, zyski inwestowane są w rozwój energii odnawialnej w Niemczech i za granicą, przy firmie działa także fundacja i stowarzyszenie, które dzielą się z lokalnym społeczeństwami wiedzą o tym, jak tworzyć firmy użyteczności publicznej. 95 procent energii produkowanej przez EWS pochodzi ze źródeł odnawialnych. Ale to jeszcze nie koniec. Misją Ursuli jest umożliwienia obywatelom wzięcia odpowiedzialności za konsumpcję energii poprzez wprowadzenie zdecentralizowanego modelu zielonej produkcji. Rozwój technologii pozwolił EWS na tworzenie połączonych systemów cieplnych i energetycznych, które można stosować w domach. Już dziś firma dociera do 75000 prywatnych klientów. Pomogła też stworzyć 1200 „buntowniczych elektrowni”, których właścicielami są obywatele.

Jako prowodyr w umacnianiu roli obywateli w gospodarce energetycznej, Ursula została w 2011 roku wyróżniona swoistym Noblem w dziedzinie ochrony środowiska – nagrodą Goldman Environmental Prize. A popularność i efektywność jej działań wpłynęły na politykę niemieckiego rządu, który dziś stawia sobie za cel, by do roku 2050 cała energia krajowa pochodziła z odnawialnych źródeł.


Autorka: Agata Olbrycht