Wielu innowatorów społecznych zauważa wyzwania związane z tacierzyństwem, ale też potencjał ojców do wprowadzania zmian. Tatowie mogą budować silne rodziny, kształtować dzieci, które są twórcami i twórczyniami zmian na lepsze i wspólnie odpowiadać na problemy społeczne.
Do czasu pojawienia się rodziny, jaką znamy dzisiaj, mężczyźni żyli w poczuciu, że ich rola polega przede wszystkim na zapewnieniu środków utrzymania. Byli wprawdzie głową domu, ale niemal nie angażowali się w jego życie emocjonalne. Taki wzór ojca utrzymywał się bardzo długo: od końca średniowiecza do lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Dopiero mężczyźni pokolenia członka Ashoki Jespera Juula urodzonego pod koniec lat 40. wpadli na pomysł, że mogą stać się integralną częścią wspólnoty i wziąć na siebie odpowiedzialność ‒ uczuciową i egzystencjalną ‒ za potomstwo. Ojcowie jego pokolenia stanęli przed wyzwaniem, przed którymi i dzisiaj często stają nowi ojcowie. Nie chcą oni naśladować swoich ojców, jednak nie potrafili świadomie wypracować własnego wzorca postępowania i roli w rodzinie, więc to co zrobili to ulegli pokusie naśladowania matek. Jesper uważa, że żeby stać się tym, kogo określa się dzisiaj mianem człowieka rodzinnego, każdy mężczyzna musi przejść długoletni proces osobistego rozwoju. Przez swoją organizację FamilyLab, wyposaża on rodziców w narzędzia, które pozwalają rodzicom angażować się w zmieniający świat, w którym dzieci nie tyko dorastają, ale też wypowiadają swoje potrzeby. Krzysztof Rutkowski, członek Ashoka Support Network jest jednym z trenerów FamilyLab działających w Polsce.
Jesper jest jednym z ojców, którzy łączą siły, żeby przyczyniać się do budowania świata, w którym każdy może być twórcą zmian na lepsze (ang. everyone a changemaker) – każdy ojciec, każdy syn, każda córka, każda matka. W Polsce niezwykle silna sieć Tato.net zainicjowana przez Ashoka Fellow Dariusza Cupiała odkrywa ojcostwo i wpiera mężczyzn w wypełnianiu roli ojców.
W Brazylii, cała odpowiedzialność opiekę zdrowotną nad dziećmi i rodzinami spoczywa niemal wyłącznie na barkach matek. Dlatego Ashoka Fellow Jorge Lyra pracuje ze szpitalami i szkołami publicznymi wzmacniając ojców w aktywnym uczestnictwie w planowaniu wielkości i czasu rozrastania się rodziny, narodzinach i wychowaniu dzieci. Jorge wspiera ojców w budowaniu stałego zaangażowania młodych ojców w życie ich dzieci.
Natomiast w Stanach Zjednoczonych Ashoka Fellow Dallas Wilson zachęca małych przedsiębiorców do adresowania mnóstwa problemów: nie płacenia alimentów, uzależnienia od opieki społecznej, przestępczości i degradacji społeczności, rozdrobnienia rodziny oraz braku możliwości rozwoju osobistego, gospodarczego i społecznego. Pracując z osadzonymi i byłymi więźniami, a także ojcami pozbawionymi opieki nad dziećmi, Wilson pomaga mężczyznom zintegrować się z powrotem w społeczeństwie – i w ojcostwie – włączając ich w szkolenia szeroko wykraczające poza tradycyjnymi programami szkolenia zawodowego. Ponadto współpracując z małymi przedsiębiorcami umożliwia on młodym ojcom zwiększać potencjał zarobkowy, niwelując wstyd wynikający z nieosiągania korzyści finansowych dla rodzin.
Ojcowie stoją dziś przed wyborem: czy stać się nieobecnym ojcem ‒ takim, jakich wielu znamy z przeszłości ‒ czy też wejść w głębszą relację ze swoimi dziećmi? Wybór ten może wydawać się prostym, ale to tak zaangażować się w pogłębioną relację to już całkiem inne zagadnienie, w którym pomóc może dołączenie do ojcowskiego klubu tato.net, albo sięgnięcie po książkę Jespera Juul’a „Być mężem i ojcem”.